piątek, 11 sierpnia 2017

Pościg po kolejną koronę - Premier League

Długie miesiące zapowiedzi, nowinek transferowych i medialnych zapowiedzi minęły. Już w piątek rusza angielska Premier League.




Słowa, które najbardziej przychodzą do głowy przy opisie najwyższej klasy w Anglii to najbogatsza i najbardziej wyrównana. Trudno nie zgodzić się z tymi stwierdzeniami, a kolejne ich potwierdzenie dostaniemy już w najbliższym sezonie. 

Angielskie kluby jak zwykle szastały forsą w tym okienku transferowym, jednak wobec przejścia Neymara do PSG wszystkie inne transakcje zeszły na dalszy plan. Niepotrzebnie, ponieważ na wyspach zostało przeprowadzonych kilka prężnych operacji.

Jednym z najdroższych transferów jest przejście Romelu Lukaku do Manchesteru United. O tym, że jak na takiego napastnika są to chore pieniądze pisałem już w innym wpisie. Co w takim razie powiedzieć o drugim Manchesterze, który również nie skąpił grosza? City na transfery wydali grubo ponad ćwierć miliarda euro, ale nie mogę jednak powiedzieć, że znacząco się wzmocnili.

Odpowiedzią stolicy na zakupy Manchesterów jest Alvaro Morata i Alexandre Lacazette. Obaj napastnicy słono kosztowali, obaj jednak potwierdzili swoja klasę i wydają się być wzmocnienia odpowiednio Chelsea i Arsenalu. 

Oszczędny póki co jest Liverpool, ale w ich przypadku za sukces będzie można uznać zatrzymanie Coutinho w składzie. Ciekawie zapowiada się również powrót Wayne Rooneya na stare śmieci, gdzie postara się załatać wyrwę po Romelu Lukaku. Paczkę na walkę o europejskie puchary zmontował West Ham, a nazwiska Harta, Chicharito czy Zabalety będą budzić uznanie u rywali. 

Jak zwykle w Premier League bywa także i w tym roku niebywale trudno pokusić się o wytypowanie mistrza. W zasadzie można jedynie typować grupy zespołów, które będą walczyć o zrealizowanie celów na ten sezon. Do pierwszej - najbardziej elitarnej zaliczyć można Chelsea, Tottenham, Manchester City i United. Cztery zespoły, które w teorii i praktyce mają wszystko aby powalczyć o tytuł w nadchodzącym sezonie. Z nich jednak tylko jeden będzie zwycięski, a dla reszty drugie miejsce może być traktowane jako przegrana. 

W drugiej grupie znajdują się Arsenal i Liverpool, czyli zespoły o mniejszym potencjale, ale na tyle mocne, żeby walczyć o prawo startu w Lidze Mistrzów. Zespół z Londynu być może ma większe apetyty, jednak trudno przypuszczać, żeby był w stanie utrzymać wysoką formę przez cały sezon i włączyć się do walki o mistrzostwo. 

Mamy więc sześć topowych zespołów, które walczyć będą o Ligę Mistrzów. Miejsc jest natomaist zaledwie cztery, a to oznacza, że dwa z nich zakończą sezon porażką. Do tego warto również dodać zespoły z mojej prywatnej trzeciej grupy, w teorii walczące o Ligę Europy. Do nich zaliczyć można wiecznie aspirujący Everton, Southampton i wspomniany wcześniej West Ham. Razem daje to dziewięć zespołów w teorii walczących o europejskie puchary. 

W Anglii dość łatwo zapowiadać do czasu aż nie sprawdzi się znany z ekstraklasy przypadek porażek mistrza z zespołami walczącymi o utrzymanie. O niespodzianki tutaj bardzo łatwo, więc nie powinniśmy być zdziwieni, gdy naszpikowany gwiazdami Manchester przegra w deszczowy wieczór w Stoke. I tutaj właśnie będzie rozgrywała się największa walka. 

A nam jako fanom Premier League pozostaje jedynie się nią rozkoszować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz