piątek, 14 lipca 2017

Ekstraklasa wraca po letniej przerwie

W nadchodzącym sezonie spodziewać możemy się kolejnych opraw na stadionach. Czym nas zaskoczą kibice?

Niespełna 5 tygodni przyszło czekać kibicom na powrót najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Ekstraklasa rusza już w piątek o 18 w Płocku, gdzie Wisła podejmuje Lechię Gdańsk. 



Podział ligi na rundę zasadniczą i dodatkowe siedem kolejek spowodował, że kolejny sezon ekstraklasy rusza już w połowie lipca. W porównaniu do innych rozgrywek to bardzo wcześnie, przez co piłkarze na zgrupowaniach musieli pojawić się już w połowie czerwca. 

Podstawowa różnica, która pojawi się w tym sezonie to brak dzieleniu punktów, po podziale na grupę mistrzowską i spadkową. To główna wada obecnego systemu ESA37, który właśnie w podziale punktów i wyrównywaniu szans upatrywał konkurencyjności rozgrywek i ich uatrakcyjnienia. Teraz jednak każdy mecz będzie tak samo ważny, a solidne zaliczka po sezonie zasadniczym może zostać utrzymana bez większego wysiłku (przykład Piasta dwa lata temu). 

Urozmaicenia trzeba szukać więc w samym drużynach. Na uwagę na pewno zasługują roszady trenerskie, z których najciekawiej zapowiadają się trzy kandydatury: Maciej Skorża w Szczecinie, Michał Probierz w Cracovii i Ireneusz Mamrot w Jagiellonii Białystok. Wszyscy trzej panowie ze sportowego punktu widzenia mają wiele do stracenia, ale i do zyskania. Ciekawie będzie zobaczyć Skorżę w klubie uchodzącym za ligowego średniaka. Podobnie jak Probierza, który z walczącej o utrzymanie Jagiellonii zrobił wicemistrza kraju. Teraz podobny cel postawili mu w Krakowie. Pierwsze elementy polityki transferowej to same znaki zapytania. Poza Mihalikiem cała reszta nie wydaje się być realnym wzmocnieniem, więc tym bardziej, z większą uwagą przyjdzie nam śledzić, w nadchodzącym sezonie losy Cracovii.

Mamrot to z kolei element długofalowej filozofii budowania klubu przez białostockich działaczy. Wzięto trenera z doświadczeniem, o ustalonej renomie, który poprzez swoje działanie i rzetelną pracę wprowadził Chrobrego Głogów do pierwszej ligi. W Białymstoku mają czas. I chcą go spożytkować z trenerem zgodnym z ich wizją.

Uwagę na stanowisku trenera przykuwa także Gino Lettieri w Kielcach. O  Koronie jest jednak głośno z powodu reżimu treningowego, zatrudnieniu Fabiana Burdeńskiego (powiązania z prezesem), czy wyrzucenia piłkarza z powodu niewłaściwego ubioru. Cóż, w Kielcach na pewno będzie ciekawie.

Słów kilka powiedzieć też należy o transferach w przerwie letniej. Najbardziej wzmocnił się Lech Poznań, który jednak szukać musiał zastępców dla Tomasza Kędziory, Jana Bednarka i Dawida Kowanckiego, wytransferowanych za granicę. W ich (ale także w inne) miejsce sprowadzono dziesięciu zawodników, z których kilka nazwisk wygląda naprawdę solidnie. Do tego nie zapominać należy o bogatej akademii, z której zapewne kilku zawodników dostanie szansę w kolejnym sezonie.

Spory zaciąg zrobił też Śląsk Wrocław, kilku zawodników pozyskała Wisła Kraków. Transakcja rundy to póki co ściągnięcie Krzysztofa Mączyńskiego do Legii Warszawa, który będzie miał za zadanie uporządkować środek pola w drużynie mistrzów Polski. Ci z kolei osłabieni zostali odejściem Vadisa, przez co można spodziewać się, że większą rolę w zespole zacznie odgrywać Kasper Hamalainen. Co może dziwić? Postawa Lechii Gdańsk, która nie jest zupełnie aktywna na rynku transferowym, a wiadomo, że kilku zawodników może z klubu odejść. Pamiętajmy jednak, że okres zakupów trwa w naszej lidze do końca wakacji i wiele w tym zakresie może się zmienić.

Niewiadomą jest postawa beniaminków. Zazwyczaj w pierwszym sezonie pamiętają oni jeszcze euforię związaną z awansem, przez co dużo łatwiej jest im zagwarantować sobie utrzymanie. Wzmocnienia zrobiła Sandecja, która z uporządkowanym Radosławem Mroczkowskim na ławce jest w stanie powalczyć o obecność w ekstraklasie na kolejny sezon. Górnikowi z kolei może być ciężko utrzymać się w elicie bez znaczących wzmocnień.

Podobnie jak Arka Gdynia, która zdobyciem PP (a ostatnio nawet Superpucharu) zamazała fatalny obraz zespołu w lidze. Jeśli nad Bałtykiem nie nastąpi zmiana jakościowa, to ten zespół będzie musiał poważnie martwić się o ligowy byt.

Typowania poszczególnych miejsc każdego zespołu nie będę się podejmował. Faworytem do mistrzostwa jednak jest ponownie Legia i trudno się z tą opinią nie zgodzić. Nie wierzę jednak w ponowne utrzymanie tego podium, co w poprzednim roku. Do spadku, jeszcze przed sezon typować można Arkę, Górnika, natomiast w Kielcach muszą poważnie zastanowić nad powodzeniem tego projektu.

Piłka jednak nie takie scenariusze już widziała. Kto wie, czym zaskoczy nas ten sezon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz