sobota, 15 lipca 2017

Brlek, Carlitos i czwórka, czyli luźne wnioski po pierwszym meczu Wisły

W pierwszym meczu nowego sezonu zawodnicy Wisły Kraków pokonali Pogoń Szczecin 2:1. W drużynie z Krakowa debiutowało kilku piłkarzy, a niektóre przedsezonowe wątpliwości zostały choć trochę rozwiane. Zapraszam na subiektywny przegląd pięciu rzeczy, które nasuwają się po meczu Wisły w Szczecinie. 



Brlek szalenie się rozwija 
Wydaje się, że chorwacki pomocnik z tygodnia na tydzień staje się lepszym piłkarzem. Po transferze Mączyńskiego miał mieć w drużynie więcej obowiązków defensywnych, jednak w meczu z Pogonią zupełnie nie było tego widać. Ba, można było mieć wrażenie, że Brlek był niemal w każdej strefie boiska. Walczył, odbierał, kreował, a do tego uwieńczył występ bramką. Zatrzymanie tego zawodnika będzie największym wzmocnieniem Wisły w tym sezonie. 

Z Carlitosa będą ludzie 
Już w trakcie przedsezonowych sparingów widać było, że to dobrze wyszkolony technicznie piłkarz, który dokładnie wie, gdzie posłać piłkę. Udowodnił to już przy pierwszej lepszej okazji, kiedy idealnie przymierzył piłkę z rzutu wolnego. Widać również, że szybko złapał kontakt z drużyną, a inni zawodnicy mu ufają. Stąd też wzięło się wykonywanie stałych fragmentów gry przez napastnika. Teraz tylko utrzymać tą dyspozycję. 

Wisła nadal nie potrafi dobić rywala 
Bardzo często było to widoczne w zeszłym sezonie, kiedy kilkukrotnie Wisła miała przeciwnika na widelcu, ale pozwalała mu się doścignąć. Tak było na przykład w Gliwicach z Piastem i w Płocku z Wisłą. Wtedy udawało się zdobywać trzy punkty, ale za każdym razem w doliczonym czasie gry. W piątek znów można było momentami sądzić, że wygrana wymknie się Wiśle z rąk, właśnie przez niemożność dobicia rywala. A przecież dogodne okazje mieli zarówno Zdenek Ondrasek, jak i Jakub Bartosz. 

Czwórka lepsza od trójki 
Trenował to w zeszłym sezonie Dariusz Wdowczyk, trenował to również latem Kiko Ramirez. Ustawienie z trzema obrońcami nie zdało jednak egzaminu, a trener „Białej Gwiazdy” wolał go już nie weryfikować w walce o ligowe punkty. Drużyna dużo pewniej wyglądała z czwórką obrońców, co zresztą potwierdził sam szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie. A testowane ustawienie? Pewnie kiedyś jeszcze wróci… 

Miłe złego początki 
Na inaugurację sezonu 2016/2017 Wisła pokonała w Krakowie 2:1…Pogoń Szczecin. Potem jednak przyszła fatalna passa spychająca „Białą Gwiazdę” do strefy spadkowej, a jej kibice na zwycięstwo czekać musieli aż do połowy września. To pokazuje, że w futbolu czasami nie warto przywiązywać wagi do pojedynczych spotkań, a ten tekst można potraktować jedynie jako ciekawostkę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz