sobota, 14 stycznia 2017

Stilić, Gonzalez, Czerwiński - na papierze jest solidnie


W sobotnie południe Wisła Kraków potwierdziła coś, o czym w środowisku mówiło się od dawna: Semir Stilić wraca pod Wawel. Razem z pozostałymi ruchami kadrowymi okienko zimowe wygląda póki co naprawdę przyzwoicie. 


Obrona Wisły w pierwszych tygodniach stycznia wyrwała dwa naprawdę solidne zęby. Richard Guzmics i Boban Jović byli oprócz Arkadiusza Głowackiego jedynymi zawodnikami trzymającymi Wiślacką defensywę w ryzach. Ich odejście postawiło spory znak zapytania o tą formację, ale na szczęście klubowi szybko udało się załatać te braki. Przynajmniej na papierze.

Ivan Gonzalez mający docelowo zastąpić Węgra na środku defensywy posiada bardzo przyzwoite CV. Przeszłość w Realu Madryt i solidne występy w Alcorcon pozwalają uważać, że zawodnik ten w piłkę grać potrafi i będzie w stanie zagwarantować poziom zbliżony do Guzmicsa. Solidne opinie hiszpańskich dziennikarzy tylko to potwierdzają, a nocnym życiem (o którym głośno było również w mediach) raczej bym się nie przejmował. Od innych piłkarzy Gonzalez różni się tylko tym, że dał się na nim złapać.


Alan Czerwiński to z kolei wyróżniający się prawy obrońca z pierwszej ligi i ten ruch także trzeba pochwalić. Wprawdzie transfer nie został jeszcze potwierdzony, ale GKS wydał zgodę na testy medyczne zawodnika. Wydaje się więc, że dogadanie szczegółów umowy pozostaje tylko formalnością. 

Semira Stilicia nikomu w Krakowie przedstawiać nie trzeba. O jego pozyskaniu, a właściwie o rozmowach z zawodnikiem mówiono od jakiegoś czasu. Tym samym "Biała Gwiazda" zyskuje klasyczną "dziesiątkę", piłkarza o niebagatelnej wizji gry i przeglądzie pola, który swoimi prostopadłymi podaniami rozpieszczał kibiców Wisły przez półtora roku gry. Teraz wprawdzie przez pół roku nie powąchał murawy i choć to jedyny minus tej transakcji to ja jestem dobry myśli. 

Wszystkie te transfery na papierze wyglądają bardzo solidnie: dwie transakcje jeden do jednego plus wartościowy ofensywny piłkarz do środka pola. Resztę zweryfikuje liga...

PS. Pani prezes Wisły Marzena Sarapata bardzo przyzwoicie wypadła w sobotnim programie Stan Futbolu. Oczywiście, na wiele pytań, podobnie jak we wcześniejszych wywiadach, nie udzielała odpowiedzi, co nie zmienia jednak faktu, że wygląda na osobę, która wie o co w tym biznesie chodzi. Nie przespała też pierwszych miesięcy zarządzania klubem i pozostaje mieć nadzieję, że dalej będzie w stanie realizować założenia.

PS2. Ale to nakręcanie ludzi wskazówkami i rzekomo "tajemniczym zawodnikiem" to klub mógłby sobie darować... Tym bardziej, że wszyscy już dawno wiedzieli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz