środa, 4 stycznia 2017

Kiko Ramirez - hiszpański eksperyment Wisły


Czwartek, 10 rano. Wisła Kraków prezentuje trenera, który ma za zadanie poukładać bałagan w zespole. Wybiera na niego Kiko Ramireza - trenera bez sukcesów, chyba że za taki można uznać poruszenie polskiego internetu. 

We wtorkowy wieczór cały polski piłkarski Twitter zmobilizował się na poszukiwaniu przeszłości hiszpańskiego szkoleniowca. Przeszłość na trzecim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii, przegrane baraże o awans, zwolnienie i prowizoryczna konferencja prasowa na ulicy. Postać tyle barwna co na naszym podwórku tajemnicza. Co więc taki trener może dać Wiśle?

Na samym początku pojawia się pytanie: Czemu nie zostawili Sobola? Jest ku temu cała masa argumentów. Ambitny, zżyty z klubem, mający potencjał młody trener , a przede wszystkim Wiślak z krwi i kości, ktoś kto za ten klub dałby się pokroić. On jednak nie dostał szansy. Zostanie asystentem hiszpańskiego trenera, jego prawą ręką, co moim zdaniem wcale nie jest głupim rozwiązaniem.

Sobolewski wróci więc do roli jaką pełnił u Dariusz Wdowczyka. Nie wątpię, że znów będzie zagrzewał piłkarzy do walki, że znów będzie na nich pokrzykiwał i prowadził rozmowy w szatni. Ma być łącznikiem trenera z zespołem i zapewne osobą, która będzie uczyć go nowego otoczenia. A jednocześnie realizować jego założenia.

Nie zgadzam się z opinią, że w przypadku niepowodzenia projektu głową powinien zapłacić Manuel Junco. Kontrakt został podpisany na pół roku. Po nim nastąpi podsumowanie. Wisła przecież nie spadnie, a pozycje 7-10 przy tej kadrze są jak najbardziej w zasięgu. Kto wie, może trener osiągnie coś więcej i zostanie ogłoszony cudotwórcą i wizjonerem?

Przedstawienie trenera przez wiceprezesa ds. sportowych przebiegało w samych superlatywach. Trudno się dziwić, tą decyzję musiał jakoś uzasadnić. A jeśli przynajmniej połowa z jego słów okaże się prawdą, to kibice "Białej Gwiazdy" nie mają się czym martwić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz