piątek, 30 grudnia 2016

Vadis Odjidja-Ofoe - zasłużony wybór?

W zeszłym tygodniu Canal+ przyznawał tytuł zawodnika jesieni w polskiej ekstraklasie. W głosowaniu kibiców zwyciężył legionista Vadis Odjidja-Ofoe.

Szczerze powiedziawszy zaskoczył mnie ten wybór.



Zawodnik przyszedł do ekstraklasy w sierpniu, zagrał kilka meczów i w czasie trwania wakacji niczym szczególnym się nie wsławił. Wręcz przeciwnie, dziennikarze zarzucali mu nadwagę, złe prowadzenie siebie i nienależyte podchodzenie do piłkarskich obowiązków.

Vadis jednak rozkręcał się z meczu na mecz, a najbardziej rozumiał się (co mnie akurat nie dziwi) z Miroslavem Radoviciem. Gdy razem z Serbem znaleźli na boisku wspólny język, to i pulchna sylwetka przestała Belgowi przeszkadzać i zaczął notować coraz lepsze występy. Czasami nawet wybitne, przez co odciskał coraz większe piętno w grze Legii, stemplując każdą akcję.

Jego dobry okres zaczął się jednak później. Moim zdaniem przełomowym był mecz z Realem w Warszawie. To tam Vadis wziął do ręki partyturę i przy pomocy nóg odczytywał jej zapis, wdzięcznie prowadząc akcje zespołu. Potem, jak już wcześniej wspomniałem, wszedł już na jakiś zupełnie inny poziom. Ale to było raptem 1,5 miesiąca. Czyli dwanaście meczów: 9 ligowych i 3 w LM, z czego zdarzały mu się też spotkania bardzo słabe jak z Wisłą Płock.

Czy to jest powód, żeby takiemu piłkarzowi przyznawać tytuł najlepszego jesienią? Fakt, w głosowaniu brali udział kibice i sympatycy naszej rodzimej ligi, co powoduje, że traci ona charakter ekspercki. Kibica łatwiej rozgrzeszyć, eksperta trudniej. A właśnie na łamach Sportowych Faktów na początku grudnia padło pytanie, czy Vadis Odjidja-Ofoe to najlepszy piłkarz w historii ekstraklasy.

Otóż drodzy Panowie: Nie. A Kalu Uche, Radović, Marcelo, Semir Stilić czy Artjoms Rundevs zapewne się ze mną zgodzą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz